Bawiąca się pysznie ze swoim ulubionym księciuniem podczas weekendu u przyjaciół na wsi Aleksandra, usłyszała nagle dźwięk nadchodzącej wiadomości z Messengera. Przeprosiła siedzące na tarasie wśród drzew, piwa i grillowanych kiełbasek towarzystwo, rozbawiona niebotycznie usłyszanym przed chwilą dowcipem, zręcznie i z wprawą opowiedzianym przez Mariusza, osobistego przedstawiciela wyższych sfer, wzięła telefon do ręki, rzuciła okiem na otrzymaną wiadomość, machinalnie na nią odpowiedziała i wróciła do rozbawionego towarzystwa. Oświecenie przyszło po kilku sekundach.