Początek

Rozmowy z Kotem

Błysk! Pisk! Hałas! Ciemność….. Ból, jaki ogromny ból! Co się dzieje? Co się stało? Gdzie ja jestem? Jak boli, jak bardzo boli, niech mi ktoś pomoże! Mame!, Mame,  Mamusiu!!

Nie wiem jak długo byłem nieprzytomny. Obudził mnie przeraźliwy ból i zimno. Byłem  głodny i chciało mi się pić. Nie mogłem znaleźć Mame, nie pamiętałem też co się stało.  Delikatnie sprawdziłem, czy mogę się ruszać. Nie było najlepiej, ale mogłem się czołgać. Powoli, łapka za łapką przesuwałem się w stronę krzaków. Chciałem się schować, ukryć i poczekać na Mame. Mame jednak ciągle nie było, a ja musiałem coś jeść. Polowałem na wszystko, co było w moim  zasięgu, na wszystko, na co moim obolałym ciałkiem udało się zapolować. Bywały dni, kiedy nie udało się niczego złapać. Długo mieszkałem w jamce pod krzaczkiem, nawet nie wiem ile. Było zimno i kiedy padało było też mokro. Tak marzyłem o ciepłym i suchym kartonie….. Spotykałem czasem inne koty, ale nie chciały ze mną rozmawiać. Byłem za mały i za słaby i nie nadawałem się do stada.

Moja doopka  w końcu przestała boleć na tyle, żebym mógł się wydostać z tych krzaków i rozpocząć poszukiwania Mame.  Jak się okazało, nie tylko z doopką miałem problem. Moja tylna łapka nie chciała się ruszać, bolała okropnie i musiałem ją za sobą ciągnąć. Ale udało się. Nieporadnie, niezdarnie, z ogromnym bólem, ale mogłem chodzić i mogłem rozpocząć poszukiwania Mame

Cdn… Wasz Kubuś


Rozmowy z Kotem

12 odpowiedzi na “Początek”

Dodaj komentarz